serca bicie na jesiennych liściach
czerwonych
dotyk przejrzałych dyni
zmarszczonych
zielony cień wody na drewnianej ławce
niknące we mgłach myśli latawce
nigdy nie zgadnę który liść następny spadnie
kiedy dym z ogniska owinie znów mą głowę
czy ten wiatr zgasi płomień, czy rozpali bardziej
niby wszystko stare, niby wszystko nowe